To wszechobecne napięcie na różnych stronach internetowych, na fb, między znajomymi, nawet na filmwebie chwilowo wyskakuje mi twarz Leonarda który wznosi toast. I wszyscy zadają sobie jedno jedyne pytanie (nawet Ci którzy go nie lubią i uważają, że tą rolą na nagrodę nie zasłużył), czy w końcu się uda, czy będzie, ten jeden jedyny, ten tak upragniony.... Ach te emocje.... Zapominam wręcz, że mam zaraz sesję :D Leo trzymam kciuki!