gdzie o jednym z najwiekszych (a moze nawet najwiekszym) komikow naszych czasow (razem oczywiscie ze swoimi bracmi - chico harpo i zeppo) jest tylko krotka wzmianka - wstyd
Tego jak opowiadałem Łukaszowi o chęci owinięcia swoich słów duchem szybkich, dyskwalifikujących linijek, przenieść siłę marxowskich strzałów do rzeczywistości. Do dziś pamiętam ściany tego Świata, którymi chciałem być otoczony. Bardzo ładne i konkretne wspomnienie, mimo trudności w jego opisaniu, bo musiałbym po...