Nie mogłam wyjść z podziwu, jak wyglądała w filmie "Fric Frac". Była tam pełną luzackiego wdzięku dziewczyną z szemranego światka. Właśnie, mimo
przekroczonej czterdziestki i braku operacji plastycznych /rok 1939/, mogła uchodzić za d z i e w c zy n ę . Zdumiewające, prawda?