wg mnie bardzo podobna do Anne Archer, obydwie panie niegdysiejsze piękności, łączy je także to, że obydwie najczęściej występowały roli mistrzyń drugiego planu.
i musze powiedzieć, że o ile początek, kiedy miała grać rozwydrzoną cpunkę słabo jej wyszedł.
Ale druga część filmu do sceny z ambasadą włącznie - świetna gra:)
Interesująca aktorka. W młodości bardzo ładna dziewczyna. Potem troszkę gorzej z urodą, ale warsztatowo świetnie.
Kojarzy mi się z takimi aktorkami jak Annete Bening, Franka Potente czy Anne Archer. No nie wyglądem ma się rozumieć a stylem gry.
Nie mogę znieść że tak piękna kobieta dała z siebie zrobić takie straszydło. To już nawet nie chodzi o bezpłciowość robota do zabijanie (a wcześniej naćpanej narkomanki), tylko po prostu zero w niej kobiecości. I chyba dlatego na ten film patrzę z lekkim żalem. Bo po pierwszej fascynacji fabułą przychodzą myśli...