Nie zamierzam oglądać tego filmu. Od czasu Dnia Niepodległości mam ostrą alergię na amerykańskie filmy patriotyczne (próba wyleczenia się z niej na Patriocie nie powiodła się). Ten patos, propagandowa sieczka i drewniane dialogi mające być tylko tłem dla zapierających dech w piersi efektów specjalnych. (Gdyby zrobiono specjalne seanse pokazujące wyłacznie atak Japończyków to na to bym się i owszem udał.) Porównanie do Titanica, które słyszałem wielokrotnie, również nie nastraja mnie optymistycznie. Tak więc tym razem pas. Poczekam aż będzie w telewizji (może przynajmniej reklamy będą wtedy ciekawsze).