Poza tym to chyba najlepsza rola Nicholsona
Stary po prostu jedni umieją dojrzeć klimat filmów z tamtych lat i ogólnie klimat filmów w których się trzeba skupić na głębszej interpretacji i refleksji, a nie realizacji, efektom, ruchu kamer :)
Przecież to jawny pajac. Wszystkim klasykom z miejsca daje ocenę 1 i bazgrze, jakie to nudne i przestarzałe filmidła a dyszki daje nowym produkcjom, plastikowym szajsom dla ludzi bez gustu i rozumieniu istoty kina. Nie warto z tym czymś dyskutować - szkoda czasu i nerwów.
Jak by to ująć. Bardzo Panu współczuję, naprawdę, ale rozumiem. Ja np w ogóle nie rozumiem filmu "Efekt motyla" - kompletnie.
To jest jeden z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek oglądałem. Gra aktorska jest po prostu... naturalna. Ani razu nie widziałem w tym filmie sztuczności, grania pod kamerę. To tak jakbym po prostu oglądał to z pierwszej osoby. Realna sytuacja, realne reakcje ludzi. Nawet durna pielęgniarka pytająca Cheswick'a o to, czy wszystko w porządku gra tak jakby to było z życia wzięte. Gestykulacja, mimika twarzy, głos i wypowiedź - no po prostu mistrzostwo. Owszem, to nie jest film z pięknymi efektami, czy widowiskowymi wybuchami. Nie wszystkim przypadnie ta produkcja do gustu, ale nikt nie może stwierdzić, że gra aktorska jest hermetyczna i nienaturalna. Rzadko się zdarza żeby film mnie porwał lub zaciekawił w takim stopniu jak to robi LnKG.