Zupełnie mnie nie przekonał, nie chwycił za serce, nie uderzył żadnej struny. Jak na komedię jest za mało śmieszny - dwóch upośledzonych umysłowo mężczyzn to słaby temat do żartów. Jak na film poważny za dużo tu banału. Nawet aktorzy nie przekonują - grają zupełnie normalnie, nie widać w nich ani trochę psychopatów. Wystarczy porównać choćby z "Idiotami" von Triera - tam nie tylko grają, ale grają granie - film w obrębie filmu.
"Elling" to film w sumie optymistyczny i ciepły, ale jakoś to zupełnie nie wynika z warstwy emocjonalnej - nie poczułem sympatii do żadnego z bohaterów, wszystko w tym filmie jest dalekie, obce i zimne jak norweskie fiordy.