Zastanowiłem się po co Enyedi wpakowała motyw rzeźni do filmu. Co więcej przez pewien czas mogłoby się wydawać, że temat zabijania i traktowania zwierząt w rzeźniach będzie motywem przewodnim filmu. Reżyser odsunęła go na boczny tor pozostawiając widzom historię miłości dwojga ludzi. Rzeźnia staje się tłem, a bohaterowie zdają się nie mieć rozterek moralnych w tej kwestii, nie rozmawiają o pracy.To mnie zastanowiło. Jedyne co mi przychodzi do głowy to, że chodziło o pokazanie tych dwoje na tle reszty pracowników. Zarówno on jak i ona mocno kontrastują z pracownikami rzeźni. Nie pasują do tego miejsca. Może ktoś ma inne pomysły?
Czytałeś/aś wywiad z reżyserką?
http://www.filmweb.pl/news/Rozmowa+z+re%C5%BCyserk%C4%85+filmu+%22Dusza+i+cia%C5 %82o%22-126719
Przed przeczytaniem wywiadu napiszę tylko, że czytałam kiedyś, że sposób postrzegania świata przez zwierzęta jest taki jak autystycznych ludzi. W związku z tym pewna pani zaprojektowała RZEŹNIĘ animal-friendly. Próbując to odnaleźć, znalazłam to:
http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news-zwierzeta-to-geniusze-tylko-z-autyzmem, nId,835959
Ta Pani to chyba była Temple Grandin, sama w dzieciństwie chora na autyzm, rzekomo wyleczona, napisała sporo książek o autyzmie, również w kontekście zwierząt, ich hodowli: "Guide to working with farm animals", "Humane livestock handling", "Improving animal welfare", obok wydanej w Polsce "Zrozumieć zwierzęta". PS nawiasem mówiąc, z wywiadu z reżyserką nie wynika żeby miała takie intencje czy skojarzenia...
To Cię nie "zadowala"?
"Miejsce pracy bohaterów jest całkowicie nieprzypadkowe. To ono bowiem wywołuje ich skrytość. To bardzo specyficzna placówka. Kryje się w niej jakieś skrywane okrucieństwo, które widzę wszędzie na świecie, a które podświadomie oddziałuje na nas wszystkich. To nie jest świadomie okrutne miejsce. To bardzo schludne, uporządkowane i życzliwe miejsce pracy. Nie da się jednak ukryć, że jest to rzeźnia i że codziennie masowo giną tam zwierzęta. Zależało mi na podkreśleniu tego przekazu niemal w każdej scenie. Dlatego dużo pracy włożyłam także w warstwę dźwiękową. W scenach biurowych w tle zawsze słychać elektroniczny dźwięk, który poprzedza uśmiercenie kolejnej krowy. Nie jest to coś, co widz świadomie wyłapie, ale o to właśnie chodzi. To działa na naszą psychikę, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie. Chciałam, by w ten sposób cały czas było czuć to skrywane okrucieństwo świata, w którym żyją bohaterowie. W którym żyjemy i my. Żebyśmy zawsze pamiętali, że nawet jeśli siedzimy sobie właśnie w ładnym, nudnym pokoju, kilka pięter niżej umierają zwierzęta"
Nadal wole obecność zwierząt od niektórych ludzi a pokazywanie ubijania zwierząt jest chore.
Jeśli ubijanie zwierząt jest chore to tym bardziej powinno być pokazywane żeby uświadomić to ludziom.
Serio chore? Czyli chore jest pokazywanie wszystkiego co dla nas niewygodne, mimo, że dzieje się każdego dnia? Chora jest obłuda...
Myślałam o tym.
Pokazywanie gwałtu czy zabijania ludzi oraz znęcania sie nad ludźmi chore i złe nie jest. A nad zwierzętami jest?
Chyba poprostu my jako ludzie. Nie chcemy wiedzieć, że pośrednio przykładamy rękę do zabijania zwierząt..
No właśnie. Ja też rzeźnię odebrałem na poziomie symbolicznym - jako dzisiejszy, galopujący i wyzbyty duchowości świat. Po przeciwnej stronie reżyserka pokazała jelenie, które są spokrewnione z hodowlanymi, ubojnymi krowami - są dzikie, wolne i duchowe (poprzez współobcowanie senne). Główne postacie ostatecznie zawierzają tej duchowości i nawet w kulminacyjnym momencie oddech dyrektora finansowego przypomina oddech jelenia. To nie mogło być przypadkowe.