...przecież od razu widać było że prawniczka to matka chłopaka - aż dziwi mnie że nikt tego nie napisał. Jej zamiana śmieszna niczym u Supermena - tylko założył okulary i nikt go nie rozpoznawał. :) Istnieje choć jedna osoba która nie rozpoznała jej twarzy? Trochę dziwne, że z tej przemiany zrobili największą tajemnicę filmu.
Ale było kilka innych zwrotów akcji, które mnie zaskoczyły i których się nie domyśliłam.
Film bardzo mi się podobał. Hiszpanie to jednak robią dobre filmy.
Właśnie wiem, wczoraj włączyłam ten film mężowi i jego koledze i też nie rozpoznali. :) Końcówka była dla nich szokująca. A dla mnie to była tylko babka z pofarbowanymi i ściętymi włosami, żadne przebranie. Dziwiło mnie, dlaczego główny bohater jej nie rozpoznaje, ale myślałam że to taki filmowy zabieg jak w Supermanie właśnie. :)
Czyli to "problem" jest we mnie. :D
Ale przeciez glowny bohater nie spotkal osobiscie matki Daniela, jak mial ja wiec rozpoznac? To Laura ja poznala osobiscie, nie Adrian.
Nie bezpośrednio, ale zobaczył ją wsiadając do helikoptera, gdy stała obok męża. Spojrzał na nią, zmrużył oczy i on sam - jako narrator - powiedział "wiedziałem że jego żona pracuje w hotelu" (1:21 minuta filmu).
Potem widział ją na zdjęciach z hotelu, twierdząc że da mu to ułaskawienie.
Znał więc jej twarz.
to jest blad scenariusza... bo jak nie widzial nigdy matki chlopca to jak ja mogl rozpoznac w tlumie odlatujac heli? :D
mógł ją kojarzyć chociażby z wiadomości, sprawa była tak medialna, że na pewno nie raz mu mignela jej twarz.
On to zmyślił. Owszem, mógł wiedzieć, że matka chłopaka pracuje w hotelu. Nie widział jej jednak z helikoptera, bo kobieta tego dnia miała wolne. Nie było jej w pracy. Możliwe, że jej twarz "mignęła" mu nie jeden raz, ale nie każdy jest na tyle spostrzegawczy co Sighma (BTW, podziwiam. Ja się zorientowałam bardzo późno ;) )
Ale przecież historia o tym, że zobaczył matkę Daniela pod hotelem była zmyślona. To było zobrazowanie tylko jednego z "domysłów prawniczki", które mogłyby przekonać sąd. Potem prawniczka wspomina, że zdjęcie to fotomontaż, a matka Daniela miała tego dnia wolne. On jej nie widział, a całą tę historyjkę zmyślił, jak wszystko inne po kolei.
Co do metamorfozy prawniczki - ja też jej nie rozpoznałam :)
Ja też ją rozpoznałam. Nie od samego początku co prawda, ale po jakimś czasie. Pomyślałam, że gdyby tylko założyć jej okulary to wyglądałaby właśnie jak matka chłopaka. Więc końcówka nie była dla mnie zaskoczeniem. Nie ogarniam tylko po co ona miała tą "maskę", przecież jej twarz i tak nic się nie zmieniła xDD. I również byłam zdziwiona, że nie zobaczyłam komentarzy na ten temat.
Maska dlatego, że matka była młodsza niż prawniczka. Tak naprawdę aktorce nakładano charakteryzację, gdy grała matkę (bardzo jej wygładzano twarz i to wtedy nosiła jakby maskę).
Film jest naprawdę dobry, uważam go za jeden z najlepszych hiszpańskich filmów jakie oglądałam. Szkoda że jest tak mało znany. Poleciłam go już ok. 8 osobom i wszystkie były zachwycone.
Muzyka też jest świetna.
Tutaj jest kawałek właśnie z tego końcowego fragmentu gdy wszystko się wyjaśnia (choć powinien się kończyć na 6:00)
https://www.youtube.com/watch?v=VpzY6wcdDos
A tu to samo, ale w wersji śpiewanej, plus migawka z filmu:
https://www.youtube.com/watch?v=bsSu0FP26e0
Spokojnie, ten komentarz nie zdradza niczego poza tym, że "Podejrzani" też mają niespodziewane zakończenie. Możecie oglądać.
dzieki za te wstawki muzyczne. Film skonczylem ogladac z poltorej godziny temu i ciagle o nim czytam...
Mnie na tyle fabuła pochłonęła, że zupełnie nie zwróciłem uwagi na podobieństwo twarzy... i dobrze, bo bym sobie tylko tym popsuł seans:) Czasami lepiej nie być zbytnio spostrzegawczym:)
Ciekawy komentarz:) Ja zwróciłam uwagę na panią prawnik, czułam, że nie do końca jest tym za kogo się podaje i dość szybko odgadłam kim jest, ale to właśnie cecha dobrego filmu - tak jak napisałeś - scenariusz jest tak dobry i zajmujący, że człowiek daję się wciągnąć w tą grę.
Mam wrażenie, że Twoje "wielkie zdziwienie" jest trochę na wyrost i raczej chcesz się popisać, jaka jesteś spostrzegawcza - gratuluję! Myślę, że ekipa produkcyjna nie składała się z debili i wiedzieli, co i jak zrobić - i zrobili najwyraźniej dobrze, bo większość ludzi nie zauważa tego, czego "miała nie zauważyć". Mamy rozmowę "Goodman" z Felixem na początku i jeszcze kilka dobrych tricków skutecznie tłumiących podejrzenia przez co najmniej 1/2 filmu, więc tym, co "od razu wiedzieli, bo to oczywiste!!!", współczuję, że nie mieli tej świetnej bomby na koniec:)
No niestety mi to zepsuło końcówkę, bo tylko czekałem kiedy się ujawni, charakteryzacja bardzo kiepska, gdyby nie to byłaby petarda.
No to ja chyba jakiś wyjątkowo ciemny:( Ale tym razem wyszło mi to na dobre. Ja się spodziewałem sceny z procesu, w której ona obraca się nagle przeciwko Dorii, wyciągając, co wie - ale podobieństwo do matki widzę dopiero teraz i też jakieś tam mgliste....
W trakcie filmu sądziłam nawet że fabuła jest prowadzona inaczej - myślałam że widz MA WIEDZIEĆ że ona to jest matka chłopaka, czekałam aż Adrian się zorientuje, zdejmie jej perukę i krzyknie "wiedziałem od początku!". Ale gdy ona wyszła z budynku, to już wiedziałam, że twórcy filmu uznali że widzowie mieli nie wiedzieć kim ona jest i nie mogłam uwierzyć że dali jej takie kiepskie przebranie.
Ten film poleciłam wielu moim znajomym i reakcje były bardzo podzielone - niektórzy od razu widzieli że to jest matka chłopaka, dla innych to było zaskoczenie. Zauważyłam że szybciej widziały to kobiety, może mają większą pamięć do twarzy? Np. mój mąż nie skupia się na twarzach. Często gdy widzi w filmie inną bohaterkę o przykładowo długich blond włosach jak ta która była przed chwilą, myśli, że to ta sama kobieta. Za to skupia się na logice fabuły - na przykład ja nie zwróciłam uwagi w filmie na to, że Laura poprawiała siedzenie w samochodzie, a on od razu.
No jakieś jaja....to chyba rzeczywiście facetowskie upośledzenie. O tym, że nie rozróżniam kolorów i nie zauważam nowych fryzur już wiedziałem, ale rzeczywiście przypominam sobie jeden z kryminałów, w którym intryga polegała na przebraniu się mordercy za inną osobę i ja nie miałem pojęcia (choć sporo zagadek kryminalnych rozwiązuję), a koleżanka od razu zwróciła uwagę na nienaturalność tamtej twarzy... Zwracam honor i daję wiarę. Ale... ekipa produkcyjna musiała to testować na ludziach wiele razy przed wypuszczeniem.... Zapomnieli go otagować "tylko dla mężczyzn" :-)
Może cała ekipa twórców tego filmu to faceci? "Chodźcie, nałożymy jej perukę, zdejmiemy okulary, nikt nie pozna!"
Potem babki oglądają film z taką miną:
https://make-serious-money-online.com/wp-content/uploads/2016/04/7-Are-you-Serio us-1-300x290.jpg
No dziwne.... Bo film jest za dobry i za drogi, jak na takie partactwo. Ale ja nawet teraz nie widzę wyraźnego podobieństwa, może poza mikrosekundowymi migawkami
Tym razem nie rozpoznałem prawniczki, widocznie coś nie halo z facetami :D niemniej taką wyspę tajemnic rozwikłałem niestety przy 1/3 (jak nie wcześniej) filmu - świadkiem moja luba! Co do charakteryzacji, myślę, że zmysł kobiety w tym aspekcie jest bardziej intuicyjny. Także brawo ty :D
Co do samego filmu.. ociągałem się z tym Contratiempo, bo film w moich środowiskach został przehajpowany. Peany o tym, jaki to nie jest rewelacyjny, a zazwyczaj - jak ten leszcz - płynę pod prąd i rzadko kiedy podzielam opinię ogółu. Dla przykładu - Dom z papieru, który sam w sobie jest mierny imo. Contratiempo nie powaliło mnie i nie pokiereszowało moich kończyn. Zaskoczenie zakończeniem było, przyznaję, ale jednak oczekiwałem czegoś zupełnie innego. Transformacja winnego była dosyć oczywistym zabiegiem, bo ten motyw stosowany był już niejednokrotnie (przez cały filmy myślisz - winnym jest X, a okazuje się, że jednak Y). Co więcej, ta transformacja nie wywarła na mnie żadnego wrażenia, ot - no co? całkiem prawdopodobne zakończenie. Przez krótki moment myślałem, że to syn przeżył i zemścił się, ale motyw zemsty był zbyt irracjonalny w tym przypadku. W każdym razie film traktuje o nieumyślnym spowodowaniu śmierci i ucieczce gogusia spod cięcia sprawiedliwości. Spodziewałem się czegoś lepszego. Niemniej doceniam hiszpański klimat, realia, bohaterów, muzykę, a że hejterkiem i hipsterkiem z wybujałym EGO nie jestem, to wręczam 8 gwiazdeczek. Pozdrówki spostrzegawcza!
Swiat jest pelen pozerow, ktorzy musza manifestowac swoja wyjatkowosc w miejscach gdzie i tak nikt ich nie sprawdzi
Nie jesteś "ciemny", tylko nie zwracasz uwagi na takie detale. Oglądałam z partnerem i on nie widział żadnego podobienstwa. Nawet jak mu powiedziałam, że jest bardzo podobna to on tego nie dostrzegał.
No to ja napiszę, że myślałam prze większość filmu, że to ojciec chłopaka albo ten facet, który był świadek "stłuczki", rysy twarzy wydawały mi się męskie, a warstwa makijażu bardzo gruba :D :D
Matki w ogóle nie podejrzewałam :D
SPOILERY Ja też nie zauważyłem podobieństwa między matką i prawniczką. Dla mnie jedna była ciężko chorą nieco zaniedbaną starszą panią, druga mocno przejrzałą tygrysicą palestry. Dwa zupełnie niezależne byty. :D Ale poprawianie fotela od razu rzuciło mi się w oczy. Zastanawiałem się też, czy gość nie cierpi na klęskę urodzaju: piękna żona i śliczna kochanka. Nie dawałem też wiary jego pierwszemu pełniejszemu tłumaczeniu: "Tak, przeżył tylko on, to pewnie się wybiela, bo kto mu zaprzeczy? Co szkodzi wszystkie złe decyzje zrzucić na trupa kochanki?" ale, że taką jest kanalią to na początku nie podejrzewałem...
Szczerze i bez kitu. Film oglądałem ponad pół roku temu i nie pamiętam już szczegółów. Jakiś czas temu pewnie mógłbym wytłumaczyć lub "wywstydzić się". Na dziś pamiętam, że mi się podobał. Wczoraj ogladałem "Wyrok w Norymberdze" i w ramach przeprosin polecam-ciekawie przedstawiony temat i wspaniałe aktorstwo. W moim odczuciu zwłaszcza rola adwokata - totalnie nie zgadzałem się z gościem, ale zagrany - pierwsza klasa! Według mnie zasłużony Oscar.
Spoko :) Pytam z ciekawości, bo w innym miejscu też ktoś pisał o tym fotelu, a ja za diabła nie mogę skojarzyć o co chodzi, choć film oglądałam całkiem niedawno.
Dziękuję za polecenie filmu "Wyrok w Norymberdze" - z chęcią obejrzę :)
Chodzi o scenę gdy kochanka wsiada do naprawionego samochodu i poprawia fotel kierowcy by był dla niej wygodniejszy (kąt siedzenia), zauważa to np. ojciec chłopaka który po tym stwierdził że w stłuczce brała udział jeszcze jedna osoba (kierowca).
Raczej przysuwała ten fotel w strone kierownicy co oznacza, że wcześniej prowadził go ktoś wyższy do niej.
Dostrzegając ów fakt (starannie zresztą wyeksponowany) nie miałem od razu większych podejrzeń. Jest dla mnie czymś zupełnie zwyczajnym, że po naprawie auta poprawiam sobie fotel. Mechanik nierzadko dostosowuje sobie siedzenie do swoich potrzeb.
Mnie niestety napięcie w trakcie oglądania filmu popsuł fakt, że ciężko mi było nadążyć za kolejnymi wersjami prezentowanymi w czasie rozmowy rzekomej prawniczki i podejrzanego. Nie widziałem zatem niczego szczególnego w prezentowanym zdjęciu (jakoby fotomontażu) i sensu w emocjonalnych zwrotach akcji w trakcie konwersacji.
Nie rozpoznałam, że to ta sama kobieta. Dzięki temu byłam w takim samym szoku jak Doria, gdy otworzył drzwi prawdziwej prawniczce.
Nie spodziewalam sie i nie rozpoznalam jej. Malo patrzylam na twarze, myslalam o intrydze. No ale w sumie w rozpoznawaniu twarzy mimo bycia kobieta nie jestem jakas super. Samo zakonczenie az tak bardzo mnie nie zaskoczyly ale zwroty akcji swietne. Po prostu spodziewalam sie ze glowny bohater ze moze byc kanalia i tchorzem i ukrywac cos jeszcze gorszego i ze nie mozna mu ufac w to co mowi. Oczywiscie chwile tez podejrzewalam tate chlopaka ale to by bylo chyba jeszcze bardziej zbyt proste. A tak to ciekawe bogaty dupek myslacy ze wszystko mu wolno i klamiacy na potege.
Też nie rozpoznałem jej od razu, ale pomijacie fakt, że dla głównego bohatera była ona znakomitą prawniczką potwierdzoną przez swojego zaufanego prawnika, której wcześniej nie widział, więc nawet jeśliby ją rozpoznał to uznałby, że ta prawniczka jest tylko do niej podobna. Kolejny świetny hiszpański film z zasłużoną oceną. Polecam
ja się nie zorientowałam, za to od razu zwróciłam uwagę na przestawianie fotela. Chyba jestem chłopem ;)