Uwielbiam ten komiks, więc pomysł na ekranizację bardzo mnie cieszy. Nie sądze aby dorównał komiksowi, ale i tak fajnie. Chciałbym też aby nie została pominięta piosenka Jokera o szaleństwie (fani wiedzą o co chodzi).
Piosenka o szalenstwie być musi, jest to przecież jeden z ważniejszych elementów fabuły. Nie moge sie doczekać.
ja też obejrzałem animacje można już ściągnąć w internecie hmm dla mnie projekcja lepsza od komiksu jest więcej scen tylko początkowa relacja batmana Z BATGIRL JEST DLA MNIE TROCHĘ DZINWA
Myślę, że ten film jest o „sądnym dniu”, który może dosięgnąć każdego i bynajmniej nie po śmierci, jak chcą „duszpasterze” i kapłani rozmaitych wyznań i religii. Taki sądny dzień dopadł Jacka, który pod wpływem nagromadzonych uczuć i frustracji i złych zbiegów okoliczności załamał się i stał się mściwym Jokerem, który na usprawiedliwienie swoich okrucieństw dorobił „ideologię” «Why so serious?/Po co bierzesz wszystko serio?» Sądny dzień to próba, w której człowiek musi zrewidować to, co wcześniej było mu drogie i dostosować swój stan do nowych (być może mniejszych) możliwości, tak jak Barbara, która chociaż okaleczona i unieruchomiona, postanowiła rozwijać się dalej i zostać sobą mimo wszystko. Dlaczego seks z Batmanem? Może silne lobby feministek w showbizie, które szczerze mówiąc były niezadowolone samymi postaciami męskimi w komiksie i epizodyczną tylko rolą kobiet w tej historii, jako dodających „smaczku” głównej potrawie: pojedynkowi dwóch samców. Dlaczego zmieniać oryginalną historię z lat 80.? Bo każda epoka ma swój „sądny dzień”. Joker z komiksu przypomina jakiegoś eleganta z Soho z tamtych czasów, brakuje tylko ghetto-blastera, by akompaniamencie którego śpiewałby swoją piosenkę o szaleństwie. Czasy współczesne pełne są niepokoju, konfliktów wywoływanych narastającymi nierównościami. Czasami wydaje się, że wszystko pęknie jak nadmuchany za bardzo balkon. Może współpraca kobiet z mężczyznami może pomóc „spuścić powietrze” z tego balonu i zapobiec katastrofie – sądnemu dniu całej ludzkości?
Potwierdzam, była. Film genialny.
Nie było nic, co by mnie zawiodło.
Jedynie wolałbym McCalluma w roli Alfreda.
Takie 6,5/10 jak dla mnie. Nowa historia z Batgirl która dosiadła batmana jest stanowczo za słaba, a nakręcony kadr po kadrze komiks Moore'a nie za bardzo się sprawdza w tym medium. Ambitne, ale jednak nie za bardzo udane, a piosenka w ogóle wypadła dość głupio.
Dobry film, ale nie jako adaptacja komiksu. Plus za to że film jest krótki, i nie musiał być już dłuższy jak flashpoint
Na seansie Deadpoola tłumami wpuszczali dzieciaków (bo w końcu najwięcej ich się pchało, więc był potężny zastrzyk gotówki.), więc tym bardziej będą wychodzić z założenia ze w przypadku animacji nie ma co narzucać ograniczeń.
W 99% kinach te kategorie są tak przestrzegane ze aż wcale. A szczególnie przy filmach komiksowych których większa część fanów jest poniżej 18 roku życia.